czwartek, 8 października 2015

Kuchnia oszczędnej gospodyni, czyli ... dwudaniowy obiad na dzień przed wypłatą

Że potrzeba matką wynalazków to wiemy, a że człowiek przed wypłatą to człowiek w wielkiej potrzebie wiemy jeszcze lepiej. W związku z czym okres bezpośrednio poprzedzający święto Matki Boskiej Pieniężnej to czas radosnej kuchennej twórczości, w wyniku której serwujemy głównie potrawy o wdzięcznej nazwie "Coś z niczego".

Dnia wczorajszego otworzyłam lodówkę i pomyślałam "Będzie bogato!", bo sumie znalazłam:


3 jajka
1 pomidora
paprykę czerwoną
resztki rosołu
resztki ugotowanaego makaronu
3 smutno pływające w swej oleistej zalewie suszone pomidory
kawałek wołowiny z rosołu (na który czaiła sie beaglica)
większą "dupkę" od żywieckiej
3 plasterki szynki
3 plastry sera żółtego
i 3/4 buteleczki śmietany 18%.


Z nadzieją zajrzałam do zamrażarki, a tam ... 1/3 paczki włoszczyzny i ... szron.
W szafce 3 ziemniaki, więc nawet po jednym na łebka nie było...


Popatrzyłam, pomyślałam, podśpiewałam sobie "Bo jak nie my to kto ...?" i niczym Pomysłowemu Dobromirowi wpadł mi do głowy POMYSŁ. Ambitny był to pomysł bo postanowiłam zrobić z tego obiad dwudaniowy dla rodziny 2+2.


Na obiad ów złożyła się Podrabiana pomidorówka i zapiekanka ziemniaczana:)


Podrabiana pomidorówka:


Skaładniki:


szkanka rosołu
papryka czerowna
pomidor
skraki gotowanej wołowiny
3 pomidroki suszone
łyżka włoszczyzny mrożonej

Przyprawy - chili, sól, pieprz, łyżka keczupu, ząbek czosnku


Przygotowanie:


1. pomidor obrany ze skórki, wypatroszony z pestek, pokrojony trafia do garnuszka na rozgrzana olwię pozostała z pomidorów suszonych.
2. czerowna papryka, uprzednio upieczona i pozbawiona skóry i pestek oraz rownież pookrojona dołącza do pomidora;


3. Wrzucamy włoszczyznę, suszone pomidory i resztki wołowiny.

Dusimy, pod koniec duszenia wrzucamy zmiażdżony zabek czosnku.


4. Zalewamy rosołem (brutalnie rozcieńczamy wszytsko wodą do ilości takiej by zupa smak zachowala a 4 osoby nakarmic się dało) i chwilę gotujemy. Doprawiamy keczupem i przprawami.


5. Miksujemy, przecieramy (ważne by zupa nie była kremowa tylko miała konsystencję zwykłej poidorówy), podajemy z makaronem - idealnie z drobnymi gawiazdkami jak w naszym przypadku, gdyż makaron nie zdominował smaku zupy.)


Zapiekanka ziemniaczana

Sładniki:


3 ziemniaki
kawałek żywieckiej,
3 plastry szynki (tudzież inne mięsne skrawki)
2 łyżki mrożonej wloszczyzny
3/4 małej butelki śmietany 18%
3 plastry żółtego sera
3 jajka
łyżka mąki
przyprawa do pizzy


Przygotowanie:

1. Ziemniaki kroimy w kostkę i smażymy z drobno pokrojoną kiełbasą, wędliną etc. Przyprawiamy przyprawą do pizzy, podlewamy woda i chwilę dusimy.


2. W naczyniu żaroodpornym mieszamy śmietanę z 3 jajam,

pokrojonym w kostkę serem żółtym, mąką rozprowadzoną z odrobiną wody.

3. Dodajemy włoszczyznę, wrzucamy przestudzone ziemniaki z calą reszta.

4. Mieszamy, wstawiamy na ok godzne do piekarnika nagrzanego do 180 stopni.



Pod koniec dajemy termoobieg, żeby sie piękna skorupka z wierzchu zrobiła i voilà! Puszysta jak pianka ziemniaczana zapiekanka!

2 komentarze:

  1. Z chęcią zjadłabym taki obiad:) Brawo! Zrobić "coś z niczego" to już sztuka.
    Bardzo pomysłowo!

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, tuż przed dniem Matki Boskiej Pieniężnej nie łatwo nakarmić 4 osobową rodzinę , wiem bo sama tak miewam :) Ale za to nauczyłam się właśnie tej magicznej sztuki "coś z niczego" ;)

    OdpowiedzUsuń